poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Rozdział 1

Mam na imię Darcy. Mam skończone 17 lat i pracuje w małym barze. Niestety znajduje się on w niezbyt przyjemnej okolicy. Kręci się tam wiele nieprzyjaznych osób. 
- Darcy dzisiaj sprzątasz ! - Josh
Ahhh...nienawidzę mojego szefa, robi wszystko aby zrobić mi na złość.
- Okej - odburknęłam i złapałam klucze które mi rzucił
Wyszedł. Nie miałam co robić, zaczęłam powoli sprzątać aby się stąd wynieść. Właśnie kończyłam myć podłogę. Po zgaszałam światła, włączyłam alarm i wyszłam zamykając drzwi. Ruszyłam przed siebie. Było już późno , około 22:30. Szłam przez jedną z najniebezpieczniejszych ulic w tym mieście. Szczerze bałam się, bałam się okropnie. Nigdy nie wiedziałam co może mi się stać.
- Nie boisz się chodzić tutaj tak sama ślicznotko ? - usłyszałam ochrypły męski głos za plecami i momentalnie się odwróciłam.
- Ja tylko...ten...no - jąkałam się , strasznie się bałam - ..wracałam z pracy i..
- O tej porze ?! Kto normalny pracuje do tej godziny ? - dalej nie mogłam dostrzec jego twarzy
- Mój szef to zwykły chuj - usłyszałam jego chichot 
W sekundzie wszystkie lampy na ulicy się zapaliły, oznaczało to że jest już 23. Gdy lampa koło nas się zapaliła mogłam zobaczyć jego twarz.
- O boże...- powiedziałam po cichu.
Był strasznie przystojny. Miał pełno tatuaży i burzę loków na głowie. Zbliżył się do mnie na niebezpieczną odległość. 
- Coś się stało skarbie ? - zapytał a nasze usta dzielił milimetry. 
- Nie, nic.. - powiedziałam szeptem
W tym momencie zobaczyłam cztery zbliżające się do nas cienie. 
- O, nowa zabaweczka - powiedział jeden i podszedł do nas
Był niższy do tego pierwszego , miał blond włosy postawione na żel i duże niebieskie oczy
- Nie będę żadną zabaweczką - powiedziałam i chciałam już odejść ale ktoś złapał mnie za nadgarstek 
- Chodź z nami, przepraszam za niego , tak wogóle jestem to jestem Liam - podał mi rękę
Wydawał się być sympatyczny, po prostu był normalny z tamtej piątki. Odwzajemniłam gest. 
- A ty jak masz na imię piękna ? - zapytał ten co nawał mnie "zabaweczką"
- Darcy, tak w ogóle to muszę już iść - odwróciłam się i ruszyłam w stronę domu
- Ładnie - powiedział Liam
Było strasznie ciemno nawet jeśli świeciły się lampy. Miałam jeszcze kawałek drogi do domu. Szłam spokojnie i nagle usłyszałam jak ktoś za mną biegnie. 
- Ej, Baby zaczekaj - znałam ten głos - mam do ciebie jeszcze trzy sprawy , właściwie to cztery
Odwróciłam się i znów spotkałam się z jego twarzą
- Oh, cześć - to był ten z lokami, zaraz , zaraz...czy on mnie śledził ?
- Po pierwsze ładne imię - uśmiechnął się ukazując swoje piękne dołeczki, serio był przystojny - Po drugie jestem Harry , a po trzecie ja i moi przyjaciele chcielibyśmy zaprosić cię jutro do mnie na grilla. Zgadzasz się ?- miał wielka nadzieję w oczach
- Harry, słuchaj to bardzo miłe , ale szczerze to wogóle się nie znamy i nie wiem gdzie mieszkasz - uśmiechnęłam się delikatnie
- Błaaaggaaaammm - zrobił minę smutnego pieska
- Eh, okej - podał mi adres i się uśmiechnął ukazując wszystkie swoje białe zęby
- Dziękuję , że przyjdziesz - podziękował
- Nie ma za co - starałam się unikać jego wzroku
- Boisz sie mnie ? - zapytał się mnie patrząc się prosto w moje oczy 
Milczałam, ale tak naprawdę bałam się go, strasznie, te jego tatuaże, zielone oczy i ochrypły głos. Było to strasznie sexowne ale jednocześnie mnie przerażało.
- Baby, zadałem ci pytanie ! - ups..chyba się zdenerwował
- Tak - powiedziałam szeptem
- No i dobrze - widać było że byl z siebie dumny - widzimy sie u mnie skarbie 
Odszedł tak bez niczego. Wróciłam do domu i zjadałam pizze na kolacje. Pycha. Szybko wzięłam prysznic, przebrałam się i ułożyłam spać. Zasnęłam po pięciu minutach. 

*RANO*

Zapomniałam zapytać się Harrego o której godzinie mam u niego być. Idiotka. A jak przyjde za wcześnie, albo za późno. Trudno. Zjadłam na śniadanie naleśniki i poszłam się ubrać. Pogoda była w sam raz, nie było gorąco ale nie było zimno. Stałam przed szafą chyba z 15 minut aż w końcu wybrałam 
(bez okularów)
Było po godzinie 13. Postanowiłam pójść powoli do Harrego, bo jak już wspominałam nie miałam pojęcia o której miałam się tam zjawić. Ruszyłam. Mieszkał TAM, na tej ulicy gdzie wczoraj ich spotkałam. Stanęłam przed domem jak wryta. Byl całkiem elegancki jak na takiego gościa. Zadzwoniłam dzwonkiem. Otworzył mi drzwi lekko zdziwiony. 
- Darcy ? - stał tam w samych czarnych bokserkach. Jego umięśniony tors, aww...nie mogłam oderwać od niego wzroku. Oddychaj, oddychaj... - Ja przepraszam , wczoraj trochę zabalowałem i dopiero wstałem
- Nie, to ja przepraszam zapomniałam się wczoraj zapytać o której mam przyjść. Za wcześnie ? - było mi głupio strasznie głupio
- Grill jest o 17, ale wejdź , może pomożesz mi wszystko przygotować - podrapał się po karku i lekko przeczesał włosy ręką - W ogóle to wyglądasz wspaniale. 
- Dzięki - weszłam do domu i usiadłam na kanapie
- Nie chcę być chamski albo coś, ale aż mam ochotę cię przelecieć - powiedział patrząc na mnie i przygryzając wargę
- Co powiedziałeś ? - chyba się przesłyszałam
- Że aż mam cię ochotę przelecieć , ale mniejsza z tym idę się ubrać - powiedział wbiegając na górę po schodach
- Oł, okej - powiedziałam lekko zmieszana
Siedząc na kanapie usłyszałam dzwonek do drzwi
- Darcy błagam Cię, otworzysz ? - krzyknął Harry jak twierdze to chyba z łazienki
- Jasne - odkrzyknęłam 
Otworzyłam drzwi a moim oczom ukazało się czterech baaaaaardzo przystojnych mężczyzn. 
- Cześć Darcy - skąd oni znali moje imię 
- Cześć - to oni, to oni byli wczoraj razem z Harrym
Każdy przytulił mnie na powitanie i poszli na kanape. Czuli się jak u siebie. Robili wszystko co im się tylko podobało. 
- Woah...bosko wyglądasz - wtrącił nagle mulat - Jestem Zayn
- Dziękuję - zarumieniłam się
- Ja Niall - powiedział blondyn - I przepraszam wczoraj za ta "zabaweczkę" 
- Nic się nie stało - posłałam mu pogodny uśmiech
- Ja jestem Louis - powiedział chłopak którego wczoraj nawet nie zauważyłam
- A mnie już znasz - wzruszył ramionami Liam
- Ej bez romansów mi tutaj , ona jest tylko moja - powiedział Harry mówiąc ze wzrokiem mordercy
- Nie jestem twoja - powiedziałam zdziwiona
- Milcz, jesteś - podszedł do mnie 
- Nie ma zamiaru milczeć i nie , nie jestem - zebrałam się na odwagę żeby to powiedzieć
- Baby nie wkurwiaj mnie - powiedział bliski furii
- Nie wkurwiam - powiedziałam i wyszłam do ogrodu w którym siedzieli już chłopacy
- Chcesz piwo ? - zapytał Louis
- Nie dzięki, nie piję - powiedziałam bez uczuciowo  
Siedziałam i śmiałam się z historii które opowiadali. Wyszło na to że z tego grilla , zrobiło się ognisko wokół którego wszyscy siedzieliśmy oprócz Harrego.
- Wiecie może gdzie jest Hazza ? - wtrącił nagle Liam
- Pójdę go poszukać - weszłam do domu 

*oczami Harrego*

Leżałem w pokoju i myślałem o tym czy mógłbym kiedyś z nią być. Wziąść ślub, mieć dzieci ? Powiedziała mi wprost w twarz że nie jest moja. Kurwa. Będę się starał o nią do końca. Będę ją chronił przed wszystkim. Jestem w stanie zrobić wszystko i wydac każde pieniądze aby była moja. Aby ona mnie pokochała. 
- Harry ? Harry! - usłyszałem na dole jej głosik

*oczami Darcy*

- Harry jesteś tutaj ? - zapytałam wchodząc na górę 
- Darcy ? Mogę cię o coś poprosić ? - zapytał nie pewny
- No pewnie ! - powiedziałam i usiadłam obok niego na łózku
- Mogę zrobić sobie z tobą zdjęcie ? Chciałbym se je ustawić na tapetę na telefonie , ta wiem że to głupio brzmi ale mogłabyś to dla mnie zrobić ? - powiedział smutny 
- No jasne ! Ale jakie ma być to zdjęcie ? 
- Nie ważne , ważne żeby było , musi być słodkie - uśmiechnął się
- Z dziubkiem ! - krzyknął na cały dom
(tapeta Harrego na telefonie)
- Awww..zobacz jak słodko wyszłaś a z resztą, zawsze jesteś słodka - zarumienił się. Nie wierzę ten twardy badboy się zarumienił 
- Oh, dziękuję - uśmiechnęłam się - jeszcze żaden chłopak mi czegoś takiego nie powiedział
- To byli idioci - zaśmiałam się - idziemy na ognisko ? 
- Jasne - złapałam go za ręke.

*oczami Harrego*

Mamy razem zdjęcie. Powiedziałem jej że jest słodka. Ona trzyma mnie za rękę. Nie wierzę, to najlepszy dzień w całym moim życiu. Gdy tylko wyszliśmy z domu Darcy aż zatrzęsła się z zimna. 
- Weź to - oddałem jej moją bluzę
- Ale ty zmarzniesz - powiedziała smutna
- Nie ważne , ważne żeby tobie było ciepło - założyła ją 
Wyglądała uroczo w moich ciuchach, powinna nosić je częściej. Chyba się zakochałem. Tak, na pewno się zakochałem w nie jakiej Darcy Ward. Była ideałem mojej wymarzonej kobiety. Uwielbiałem jej towarzystwo. 
- Oooo, przyszli nasi zakochańce - powiedział słodko Nialler
- Co robiliście sami w pokoju ? - zapytał Zayn i śmiesznie poruszał brwiami.
- Ej, nie twoja sprawa - oburzyła się Darcy
- Nie zdziwię się jeśli niedługo po podwórku będzie biegał Styles Junior - powiedział Liam
- No ja tez bym się nie zdziwił - powiedziałem uśmiechnięty i objąłem Darcy ramieniem tak że jej głowa spoczywała na moim obojczyku. Uwielbiałem jej zapach, był jak narkotyk.

___________________________________________
zaczęłam pisac bloga. było by mi bardzo miło jak by pojawiło się przynajmniej jeden komentarz :-)
nie wiem kiedy druga część, ponieważ muszę coś wymyślić. dziękuję za każde wejście :)
ZAPRASZAM!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ! 

1 komentarz:

  1. Spoko, nawet fajne, tylko czemu twój blog ma nazwę Cold? Nie wiem, ale chyba są jakieś prawa autorskie na ten temat, a jeśli się mylę to sorry za zawracanie głowy ;)

    OdpowiedzUsuń